wtorek, 4 grudnia 2012

Miałam już tu nie pisać.
Miałam zapomnieć o tej popieprzonej sytuacji...
Nie udało się...
Wraca, wraca z każdym dniem, z każdą rozmową..

Wchodząc na konto w banku widzę Twój numer i tytuł przelewu: bla bla bla Kocham Cię...
Boże kiedyś to tyle znaczyło, a teraz ?
Zwykłe słowa...których nawet nie potrafisz wypowiedzieć.


Przesłuchuję nasze piosenki, a łzy same napływają do oczu..
Chcę być silna...
Nie możesz widzieć mojej słabości
Słabości do Ciebie...


Chciałaby poczuć Twój zapach, tak w tej chwili,
brakuje mi Twojego oddechu na mojej szyi,
Brakuje mi Twoich ramion...
Dłoni na moim ciele...

Nienawidzę siebie, nie mogę na siebie patrzeć, znowu.
Boże Panie M, doprowadza mnie Pan do skraju załamania nerwowego...
Mam ochotę palić..
Tak papierosy, one mnie leczą i uspakajają...
Zerkam na telefon, chcę aby zadzwonił
Za długo już u niej jesteś... przecież dziś miałeś być ze mną, przy mnie, Kurwa mać !

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Dawno tu nie zaglądałam,
chciałam zapomnieć.
Potraktować to jak zwykły przypadek.
Chwilę zapomnienia, głupią decyzje w życiu.
Nie potrafię.

Zerwałeś ze mną,
wszystko pękło,
było cholernie ciężko,
ale starałam się.
Pisałeś, byłeś przy mnie.
Byłeś taki jak wcześniej, taki kochany.
Nie nie robiłam sobie nadziei,
traktowałam to jak zwykły układ,
choć ciągnęło mnie do Ciebie strasznie.
Patrzyłam na te dłonie, które mnie oplatały,
na te oczy, które tak kochałam,
na te usta, które tak słodko całowały.
Wszystko już nie należało do mnie.
I nagle stało się normalnie,
zaczęliśmy się spotykać, zacząłeś być znowu w moim życiu.
Później mój wyjazd...
Tęskniłam, ale oderwałam się, zapomniałam o tym bagnie, o bałaganie jaki mi robiłeś w głowie i w sercu.
Czekałam na sobotę, na Twój przyjazd,
zawiodłam się...
Który to raz znowu ?
Nie umiem tego zliczyć...
Udawałam, że to mnie nie interesuje, ale bolało strasznie.
W niedziele przyjechałeś, wiadomo po co, trudno nie wyszło.
Jednak po kilku dniach pożądanie zwyciężyło,
tylko, że nasz sex jest sztuczny i czuję to.
Nie ma w tym uczucia, nie mam tych dreszczy jak mnie dotykasz.
Chyba gdzieś w głowie wiem, że mnie nie kochasz i robisz to aby sie zaspokoić.
Każdy ma jakieś korzyści z tego układu.


Chciałabym sobie ułożyć życie.
Tak normalnie.
Z facetem moim i tylko moim.
Ale analizując to wszystko widzę, że chyba nie potrafię.

Siedząc na pomoście w nocy oglądałam spadające gwiazdy.
Byłeś jedynym moim marzeniem.

wtorek, 3 lipca 2012

Zawodzisz znowu...
Nie odbierasz, nie odpisujesz...
Nie patrzysz...
Zrywasz...
Umieram...
Wszystko się wali...
Siedzę w domu i czekam,
czekam aż przyjedziesz i wytłumaczysz...
Złudna nadzieja, która rozpierdala mnie.
Leżę i płaczę, patrze na Twoje zdjęcia...
W głowie sms...
"Rozejdziemy się"
Przyjedź i wytłumacz mi to...
Nie mogę oddychać, duszę się własnymi łzami...

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Tak bardzo chciałabym się czuć ważna dla Ciebie.
Chciałabym znowu uwierzyć, że Ci zależy.
Odpychasz mnie..
Już nie walczę, widzę, że nie ma o co.
Walka z wiatrakami.

Wróciłeś, zobaczyłam Cię w pracy, nogi mi się ugięły.
Uśmiechnęłam się, Ty też.
Krótka wymiana słów, Twój wzrok pełen obojętności był jak szpilka,
która wbiła się w moje serce, w ostatni wolne miejsce.
Znowu usłyszałam, jaka gruba jestem...głupie żarty,
nikt się nie śmieje, wszyscy patrzą na mnie, z oczu powoli lecą łzy, dobrze, że moja alergia pojawiła się właśnie teraz, jest łatwym wytłumaczeniem.
Mariusz znowu mówi: Weź Michasia,
Boże czemu, patrzysz na mnie tępym wzorkiem,
To zbyt trudne...
W głowie myśli, co robiłeś tam, nic nie mówisz...
Zero wiadomości od Ciebie.
Dzwonie, chwila rozmowy o diecie Twojej i zaleceniach,
potem słyszę: Nie chcę Cię naciągać, pa.
Żadnego buziaka nic...
Powiedz to, no kurwa powiedz, że już mnie nie chcesz...
Będzie mi łatwiej, nie mam ochoty już na jakieś gierki, nie mam ochoty już cierpieć...

Znowu czuję się okropnie, nienawidzę swoje ciała, siebie całej....

sobota, 23 czerwca 2012

Wróciłeś, a ja znów mam napady złości.
Jeszcze Cię nie widziałam, a już mam dość Ciebie.
Co chwile spoglądam na telefon mając nadzieje, że napiszesz,
ale przecież jesteś z nią.
Nie mam siły...
Dziś idę napić się za to aby łatwiej było nam się rozstać.

wtorek, 19 czerwca 2012

Minęły dwa tygodnie od Twojego wyjazdu..
Co się zmieniło ?
Jestem spokojniejsza, nie mam napadów złości.
Mam dużo czasu, który poświęcam sobie.
Spotykam się z przyjaciółmi, odsypiam wszystkie noce, imprezuję.
Przyjaciele mówią, że wróciłam,
że lepiej wyglądam, że jestem taka jak przed poznaniem z Tobą.
Kaśka twierdzi, że taka jestem lepsza, że ma mnie taką jaką mnie poznała.
Może mają rację.
A co czuję?
Nic, totalnie nic.
Czasami płakać mi się chce, że Ciebie nie ma.
Troszeczkę tęsknie.
Jakoś tak dziwnie.
Nie żyję od smsa do smsa.
Sądzę, że w ogóle możesz nie pisać.
Czuje, jakbym pisała z jakimś znajomym, nie z kimś kogo kocham.
Może to uczucie wygasło.
Może tego trzeba mi było.
Czekam na Twój powrót,
chcę się przekonać czy coś między nami jeszcze jest.
Może jak wrócisz to nie będzie tej iskry i się rozstaniemy.
Zastanawiam się, czy Ty tęsknisz.
Nie umiem odczytać z smsów co czujesz.
Nasze pożegnanie było sztuczne,
płakałam jak wyszedłeś, ale tak zawsze reaguje na Twoje wyjścia.
Powiedziałeś tylko abym była grzeczna i się nie martwiłam.
Potem w smsie przewinęło się słowo Kocham Cię.
Było sztuczne, napisane bo chciałam to przeczytać.
W poniedziałek się okaże czy jeszcze mamy szansę.
Zbieram w głowie słowa, które chcę Ci powiedzieć, zabolą, ale miłość boli.

Czasami jeszcze mam głupie sny, w których jesteś z nią,
że wracasz i mówisz mi prawdę, że to z nią byłeś gdzieś tam daleko,
że odkryłeś, że kochasz ją.

Boję się, że jak wrócisz i się zostaniemy to będzie mi gorzej.
Że Twój codzienny widok będzie męczarnią.
Przykro mi, przedłużyli mi umowę do października.
we wrześniu minie rok.
Rok życia w kłamstwie i w złudnym szczęściu.

Nie potrafię bez Ciebie, Panie M

piątek, 1 czerwca 2012

Piszę to z myślą, że kiedyś Panie M to przeczytasz,
może wtedy zrozumiesz jak bardzo Cię kocham i ile dla mnie znaczysz,
jak każdy Twój gest lub słowo mnie boli.
Jak cholernie boli odtrącenie.
A ile radości daje mi Twój uśmiech, uścisk i buziak.
Jak zwykła Twoja obecność jest drogocenna dla mnie.
Tęsknie za Panem, Panie M,
ale tęsknie za tym starym Pysiem.
Tęsknie za Pysiem, który dzwonił do mnie i nasze rozmowy nie miały końca,
za wygłupami.
Za obietnicami.
Za wieczorami spędzonymi razem.
Za liczeniem czasu do następnego spotkania.
Za niespodziewanym przyjazdem.
Tęsknie za Panem, który potrafił przyjechać w  niedziele z siostrzeńcem bo nie mógł wytrzymać do następnego spotkania.
Za kwiatami, które od Pana dostawałam.
Za wyznaniami, które były tak ważne.
Za słowem Kocham Cię na dobranoc.
Za Panem, który wieczorami podjeżdżał i rozmawiał ze mną przez szybę bo było późno.
Który codziennie był gdy miałam drugą zmianę.
Który się martwił i mnie doceniał.
Za Pysiem, który odpisywał za każdym razem.
Tęsknie za Tobą.

Dziś mój znajomy powiedział że związki powinny trwać pół roku.
Tak zgadzam się z tym, wtedy życie to była bajka...

Chciałabym aby kiedyś był taki dzień, że zadzwoni Pan, Panie M i powie Pan, że żałuje. Że cholernie żałuje, że mnie tak traktował, że chce wrócić i że docenił teraz mnie...
Ale Pan jest zbyt dumny i wiem, że Pan tak nie zrobi.